I oto kolejna wycieczka na Podhale
Pierwszy wyjazd na sesję zdjęciową do nieruchomości na Bachledówce był wyjątkowo wymagający.
Gęsta mgła ograniczała widoczność do zaledwie kilku metrów, co uniemożliwiało wykonanie zdjęć z zewnątrz.
Jednak, mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych, udało mi się zrobić przepiękne zdjęcia i filmy wnętrz.
Oczywiście cóż bym począł gdyby nie pomoc mojej dziewczyny, która naturalnie ogarnia cały home staging, a jak to facet
„a dobra jest” 😉
Muszę przyznać, że domek jest usytuowany niby blisko drogi głównej, ale na tyle daleko i ustronnie, że przy takich warunkach
musiałem dzwonić z pomocą o podanie dokładniejszej lokalizacji.
Domek znajduje się ona na Bachledówce, z widokiem na zapierającą
dech w piersiach panoramę Tatr, której wtedy jeszcze nie widziałem, ale wiedziałem, że tam gdzieś jest 😛
Ważne co trzeba wspomnieć iż był to jedyny dzień, w którym mogłem wykonać zdjęcia wnętrz.
Domek jest ciągle wynajmowany turystycznie i bardzo oblegany, wobec tego inwestycyjnie jest to niezła gratka.
Przejdźmy do wnętrz
Wnętrze domu na Bachledówce to połączenie tradycji góralskiej z nowoczesnymi akcentami.
Wszędzie wokół jest drewno, co nadaje pomieszczeniom ciepła i przytulności.
Jednocześnie, nowoczesne dodatki sprawiają, że wnętrze nie przytłacza, ale jest pełne radości.
Na parterze znajduje się wiatrołap, łazienka oraz kuchnia połączona z salonem, z którego można wyjść na taras, z którego jak wyżej wspomniałem
rozpościera się piękna panorama tatr – ale nie dziś 🙂
Muszę przyznać, że lubię tę robotę i to bardzo. Uwielbiam fotografować i filmować takie miejsca.
Nie czuję pracy. No chyba, że przychodzi zderzenie z ZUSem, ale o tym kiedy indziej.
Patrzcie na zdjęcia.
Niech stanie się światło
Po kilku tygodniach oczekiwania na idealne warunki pogodowe, w końcu nadeszła odpowiednia chwila na wykonanie zdjęć i filmu z drona, ukazujących wspaniałe Tatry.
W towarzystwie mojego wiernego towarzysza, pieska Lolsonka, udaliśmy się na wyprawę.
Jednakże rano temperatura spadła do -17 stopni, co stanowiło wyzwanie dla pilotowania drona oraz trwałości baterii.
W dodatku, opady śniegu utrudniły nieco sytuację, a w niektórych miejscach żałowałem, że nie posiadam łańcuchów na kołach.
Dodam, że wyprawa była obarczona dużym ryzykiem. Wyruszyłem przed świtem, ale do końca nie byłem pewien pogody.
Do samego Nowego Targu wszystko pokrywała mgła i nie byłem pewien do jakiej wysokości sięga.
A wymóg idealnego widoku na Tatry był priorytetem. Na szczęście, na wysokości miejscowości Czerwienne ukazały się góry spowite słonecznym blaskiem.
Tutaj dochodzimy do ciekawej kwestii. Wiele osób dziwi się, że wszystko robię bardzo starym modelem drona.
Wbrew pozorom, nie zawsze najnowszy i najdroższy sprzęt gwarantuje doskonałe zdjęcia z drona.
Ważniejsze jest odpowiednie wykorzystanie czasu oraz precyzyjne planowanie przelotu.
Do tego oczywiście nie tylko posiadanie aplikacji z pogodami, ale także prawidłowe ich odczytywanie.
Tak serio przyznam, że po prostu jadę „na pałę” 🙂
Mroźnie, ale pogodnie
Zmarzliśmy jak cholera.
Ale czego się nie robi jak się lubi, to co się robi.
Oto jeszcze filmik 🙂 i link do oferty u Kuby Zagórskiego z Remax