Zima nie odpuszcza, ale to nie znaczy,że przecież
rezygnuje się ze spacerów jeśli tylko jest mroźnie i pogodnie
Dlatego tym razem na spacerek wybór padł na Wierzchowie w gminie Wielka Wieś.
Jako,że piesek żąda by spacery były coraz dalsze i częstsze, to ubraliśmy szeleczki i wio.
Pomyślałem,że z racji tego iż porządnie napadało śniegu, to nie ma co się pchać w jakieś
polne drogi itp .
W Wierzchowiu przecież jest komfortowy parking,a stamtąd prosta droga do
jaskini Wierzchowskiej ,czy (mekki wspinaczy) jaskini Mamutowej.
Razem jeszcze z chrześniakiem spakowaliśmy się do wozu i wio.
Parking w Wierzchowiu i pierwszy przystanek ,czyli jaskinia Mamutowa.
Pamiętam jak pierwszy raz wrzuciłem zdjęcie z Mamutowej i pod zdjęciem
nic innego nie było, tylko najgorsze z możliwych „gdzie to?”.
A Mamutowa zwana też jaskinią Wierzchowską Dolną ,a znana jest głównie w kręgach wspinaczy,
którzy tutaj mają do pokonania iście ekstremalnie trudne drogi.
I ktoś mądry wpadł na pomysł, by zamiast do Jaskini Wierzchowskiej
iść wzdłuż drogi, to aby wyjść po śniegu i lodzie górą. Nad Jaskinią Mamutową.
Zawsze coś głupiego musi nam wpaść do głowy.
Z tego wszystkiego najbardziej cieszył się piesek, bo ma stały napęd 4×4.
Nisko położony środek ciężkości, więc po prostu sobie z nas drwił 🙂
Wyjście było wymagające, ale widziałem po świeżych śladach,że
ledwo parę godzin wcześniej ktoś już próbował tej drogi.
Ale przyznam, że jest jeszcze bardziej wymagająca na wiosnę,
gdy spadnie deszcz.
Następnie troszkę trzeba przejść lasem i znad samego wejścia
do Jaskini Wierzchowskiej rozpościera się taki widok.
Trzeba uważać, bo jest cholernie ślisko.
W końcu jest zima.
Tutaj już przy samym wejściu do Jaskini Wierzchowskiej
To już drugi raz jak piesek sobie gonił przy samym wejściu do jaskini.
Myślę,że jeszcze zanim nastanie wiosna uda mi się wejść i wykonać
ponownie zdjęcia.
Tym razem może troszkę urozmaicę sesje o dodatkowe lampy i efekty 🙂
Powrót na parking
I jak niewiele trzeba. Spacer udany i przyznam się,że górą przez
las nad jaskinią jeszcze nie szedłem.
Bardziej niż na strome podejście, to radzę tam uważać na skraju lasu na ambonę.
Wiecie, dzik porusza się na czterech kończynach. Człowiek na dwóch.
Ale jak się trzyma strzelbę, to ta różnica jakby się zaciera.
I jeszcze na koniec mapa od Compass.
Ową lokalizację możecie zobaczyć na mapie z tej strony.