Dolina Kluczwody i temat jej „niedostępności”
wraca jak bumerang
W sumie sami do tego nieco dążymy, bo temat cały czas trzeba nagłaśniać.
Robi się ciepło, nadeszły roztopy, błoto i nadeszła wiosenna aura.
Od razu wszyscy chcą garnąć na wycieczki. Uciec z domu, uciec od internetu, TV, radia i
całego tego badziewia, którym torpedują nas codziennie.
W końcu przed takim samym dylematem
stanęliśmy przed dzisiejszym spacerem razem z Lolsonem.
Od razu pomyślałem,że przecież jeszcze w tym roku nie wydeptywaliśmy ścieżki
po naszym nowym szlaku. Poza tym chciałem sprawdzić czy w porze roztopów
da się tamtędy w ogóle przejść.
A i kilka nowych zdjęć by nie zawadziło.
Brama
Mijamy słynną bramę i zgodnie z (art. 478 pkt 2 pr. wodn.)
prawa wodnego kierujemy się wzdłuż brzegu.
Wedle prawa mamy mieć swobodny dostęp na przejście do 1,5 m od linii brzegowej.
Jak ktoś ma problem, to wzywamy policję , która będzie musiała nas eskortować,a
delikwentowi walną mandat 🙂
Szlak klaruje się coraz wyraźniej
Jestem naprawdę zaskoczony ,że w takim błocie tak sprawnie poszło przejście.
Niemniej słyszałem, że większość osób wybiera jednak wyjście górą.
Podziwiam, podziwiam.
W śniegu i w błocie, to ja tego za bardzo nie widzę.
A nie prościej sobie przeskoczyć rzeczkę raz, czy dwa i po sprawie?
To jest ten fragment, który podobno robi największe trudności.
Po prawej widzimy na drzewie nielegalne taśmowanie, które
utrudnia przejście wzdłuż rzeki (podstawa prawna powyżej 🙂 )
Teraz grubszy temat
Oto wizytówka Doliny Kluczwody.
Taśmy, ule ustawione wylotem na wyjście od strony rzeki i
zatarasowane gałęziami przejście.
Ta oto wesoła galeria została przesłana do ZPKWM, gdzie
najpewniej zostaną przesłane dalej.
Wypadało by usprzątać tej bajzel, gościa chwycić za jaja i
przywrócić ruch w dolinie jak należy.
A ten palik, to ponoć robota gości z Gminy Zabierzów,
którzy zaczęli odmierzać co i jak , by wszystko co robimy
miało podstawę prawną.
Szkoda tylko,że nie mają takiej werwy do zajęcia się resztą doliny.
W piśmie jakie dostałem od nich okazali całkowitą olewkę na wyrównanie
parkinu od strony Wierzchowia , czy też wycięcie krzaków.
Jeszcze kawałek i powrót
Nie, tym razem nie doszliśmy do skały zamkowej.
Kawałeczek dalej i powrót.
Wracając z powrotem pomyślałem,że można by zrobić alternatywną wersję tej trasy.
Wobec tego zamiast przeskakiwać koło skały przez rzekę, to postanowiłem ją obejść od góry.
Heh, na stan obecny ciężko się tamtędy wybierać , bo szybciej można na tyłku zjechać niż się obejrzycie.
Dolina Kluczwody cały czas zaprasza
Nie będzie jakiś ciul gadał,że on „nie chce ruchu turystycznego”
w dolinie Kluczwody. Ja i sporo innych osób
będziemy wydeptywać, oznaczać i informować.
Gmina Wielka Wieś i ZPKWM też nie odpuszczają , więc prędzej czy później
dojdzie do tego,że w końcu na mapach Compass pojawi się ten odcinek mieniący
jakimś kolorem i oznaczający oficjalnie – szlak turystyczny.